Wo der Teufel nicht selbst hin will, schickt er ein Weib

"Gdzie diabeł nie może, tam kobietę posle"

Mirjam hat mehr als einmal in ihrem Leben bewiesen, dass sie für Lea in der Lage ist, viele Widerstände zu überwinden und sogar mit einem persönlichen Feind zu kommunizieren. Und genau das war Lisa für sie gewesen, seit sie ihre Tochter vor Gericht verloren hatte. Diesmal war es nicht anders. Mutters Liebe überwog ihre Abneigung gegen Lisa und ließ Mirjam mit einer verhassten Frau zusammenarbeiten, um einen Ausweg aus der Pattsituation zu finden. Wie schnell sich die beiden Frauen einig wurden, fanden sie die Lösung für diesen gordischen Knoten.

Zuerst machten sie einen Deal mit dem Psychiater Dr. Isaac Horowitz. Seine Aufgabe war es, Jan ein Ultimatum zu stellen, dass er ihn entlarven würde, wenn er Mirjams Vorschlag nicht zustimmen würde. Jan zögerte nicht einmal eine Minute, er akzeptierte ihren Vorschlag sofort. Erstens war er selbst erschrocken über die Wendung des Falles, und zweitens passte Mirjams Vorschlag gut zu ihm.  Geld hat ihn nie interessiert. Jan war wirklich kein Materialist. Er suchte keine Rache. Es war genug für ihn, dass er es geschafft hatte, vom falschen Weg zurückzukehren und Marie nicht geheiratet hatte. Er fühlte sich wieder sicher, er war frei und er hatte den wiedererlangt, den er wirklich liebte. Es war genug für Jan, das Ganze vergessen zu können.

Am selben Tag wurde die Anklage gegen Georg wegen Körperverletzung von Persönlichkeitsrechten einschließlich aller finanziellen Forderungen zurückgezogen. Liam war wirklich wütend auf sich selbst – er erwies sich als völliger Idiot. Einen Mann, der eine Tochter mit jüdischen Wurzeln hat, des Antisemitismus zu beschuldigen, bewies es nicht seinen Sinn. Das Ego tat sehr weh. Er schoss vorbei. Aber woher sollte er das wissen? Schließlich haben weder Mutter noch Tochter ihre Wurzeln auf die Stirn geschrieben. Außerdem ging der Anschuldigung in die Welt – die Milch lief aus. Und dieser Fleck lässt sich nicht so einfach wegwischen. Lisa hatte ihre fünf Minuten des Triumphs, als Mirjam erklärte, dass ihre Religion das Judentum ist und sie jüdische Herkunft hat. Sie würde gerne Liams Gesicht auf dem Foto krönen, als Mirjam ihm ein Familienfoto von Chanukka zeigte. Auf dem Bild hatte Georg eine Kippa auf dem Kopf. Lisas Zufriedenheit währte jedoch nicht lange. Leider war es unmöglich, Maries berüchtigte Rolle im Skandal zu ignorieren. Und Liam Achenbach war nicht der Mann, dem Lisa irgendwelche Geheimnisse ihrer Familie preisgeben wollte, besonders die schmutzigen.

Am Nachmittag, zu dritt, d. h.: Lisa als Georgs Anwalt, Liam als Anwalt von Jan und Mirjam gaben eine gemeinsame Erklärung ab. Achenbach erklärte im Namen von Jan, dass der ganze Vorfall einen sehr prosaischen Hintergrund habe: „männliche Ehre“. Es ging, wie bei Männern üblich, um eine Frau. Dann stand Mirjam als „wahre“ Ursache der Schlägerei vor der Kamera und sagte aus, dass ihr Ex-Mann kein Antisemit sei, und bat aufgrund der Gefühle ihrer Tochter, die Verleumdung nicht weiterzuverbreiten.

Mirjam verließ das Allgäu schließlich mit Lea und Jan, sodass niemand diese Version des Ereignisses infrage stellte. Sie bereute ihre Entscheidung nicht. Jan half ihr nicht nur, mit sich selbst umzugehen, sondern vor allem zog er Lea aus dem Trauma heraus. Es war genug, um sie ihm für den Rest ihres Lebens dankbar zu machen.

Gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle

Mirjam już nie raz w życiu udowodniła, że dla dobra Lei jest w stanie pokonać w sobie niejeden opór, nawet porozumieć się z osobistym wrogiem. A tym była dla niej Lisa od czasu przegrania córki w sądzie. Nie inaczej było tym razem. Miłość matki przeważyła nad jej niechęcią do Lisy i zmusiła Mirjam do współpracy ze znienawidzoną kobietą, aby znaleźć wyjście z impasu. Ledwo też się razem porozumiały obie kobiety, jak znalazły rozwiązanie tego węzła gordyjskiego.

Najpierw dogadały się z psychiatrą dr. Isaakiem Horowitzem. Jego zadaniem było postawić ultimatum Janowi, że jeśli ten nie przystanie na propozycję Mirjam, to on go zdemaskuje. Jan nawet minuty się nie wahał — od razu przyjął jej propozycję. Raz, że sam był przerażony obrotem sprawy, a dwa — propozycja Mirjam bardzo mu odpowiadała. Pieniądze go nigdy nie interesowały – Jan naprawdę nie był materialistą. Odwetu nie szukał, wystarczyło mu, że na czas zawrócił z drogi i nie zawarł jednak małżeństwa z Marie. Znowu był bezpieczny, znowu wolny i jeszcze odzyskał tego, którego naprawdę kochał. To wystarczyło, żeby Jan był w stanie puścić całą sprawę w niepamięć. 

Jeszcze tego samego dnia zostało wycofane przeciw Georgowi skarga o naruszenie dóbr osobistych, a w raz nią wszystkie roszczenia finansowe. Liam był naprawdę wściekły na siebie – wyszedł na kompletnego idiotę. Posądzanie człowieka, który ma córkę w połowie o żydowskich korzeniach o antysemityzm, raczej o rozsądku jego nie świadczyło. Ego bardzo zabolało. Przestrzelił. Tylko skąd on miał to wiedzieć? Przecież ani matka, ani córka na czole swoich korzeni nie mają wypisanych.  W dodatku oskarżenie poszło w świat — mleko się wylało. I tej plamy już tak łatwo się nie wytrze.  Lisa miała swoje pięć minut satysfakcji, kiedy Mirjam oświadczyła, że jej wyznaniem jest judaizm, a jej przodkowie to Żydzi. Chciałaby ukoronować twarz Liama ​​na zdjęciu, kiedy Mirjam pokazała mu rodzinne zdjęcie z Chanuki — na tym zdjęciu Georg miał jarmułkę na głowie. Nie trwało to jednak za długo – do momentu, jak musiała przejść do niechlubnej roli Marie w tej aferze. A Liam Achenbach to nie był człowiek, przed którym Lisa chciałaby zdradzać jakiekolwiek swoje sekrety, czy też swojej rodziny, szczególnie te brudne.  

Po południu w trójkę tj.: Lisa jako adwokat Georga, Liam jako pełnomocnik Jana i jego rodziny oraz Mirjam wydali wspólne oświadczenie. Achenbach w imieniu Jana oświadczył, że zdarzenie miało całkowicie prywatne podłoże – honorowe, poszło, jak to zwykle między mężczyznami, o kobietę. Wtedy Mirjam stanęła do obiektywu jako ta przyczyna konfliktu. Po czym sama zaświadczyła, że jej były mąż żadnym antysemitą nie jest i ze względu na uczucia ich córki prosi o nierozpowszechnianie dalej tych oszczerstw. Skończyło się więc, na tym, że wilk syty i owca cała. Mirjam ostatecznie wyjechała z Leą i Janem, więc nikt tej wersji wydarzenia nie poddawał pod wątpliwość. Mirjam nie żałowała swojej decyzji. Jan nie tylko pomógł uporać się jej z samą sobą, ale przede wszystkim wyciągnął Leę z traumy. To wystarczyło, żeby była mu wdzięczna do końca życia.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: